Konkurencja o czas wolny każdego z nas jest największa w dziejach. Każdego dnia jesteśmy bombardowani możliwościami – i w świecie wirtualnym, w i świecie rzeczywistym. Tradycyjne rozrywki i tradycyjne kanały konsumpcji rozrywki poddają się tej rzeczywistości.
Rozmawiamy, jak w tym kontekście odnajduje się branża sportu. Pretekstem do spotkania są niedawno zakończone turnieje Euro 2020 i Igrzyska Olimpijskie w Tokio, a także tocząca się od dłuższego czasu dyskusja o odporności biznesowej zglobalizowanej branży sportu.
Kilka trendów:
Oglądalność telewizyjna tegorocznych edycji wspomnianych dwóch imprez w krajach Zachodu była najniższa od lat. Przykładowo największe badanie oglądalności piłkarskiego Euro z 18 europejskich krajów (w tym Polski i wszystkich dużych krajów europejskich z tradycjami piłkarskimi) pokazują, że oglądalność tego turnieju była w badanych krajach aż o 15 proc. niższa niż 5 lat temu. Dla Igrzysk ta zmiana jest jeszcze bardziej dramatyczna – przykładowo na rynku USA oglądalność od poprzedniego turnieju w Rio spadła o 45%!
Covid podkopał wpływy z organizacji eventów, sponsorzy często ścinali budżety reklamowe.
Od oglądania sportu odchodzą młodzi.
Bankrutują zasłużone kluby a nawet całe rozgrywki (na skraju bankructwa znalazło się wiele klubów francuskiej Ligue 1 a także Barcelona).
Ludzie masowo rezygnują z abonamentów na telewizję płatną, która od około 30 lat było podstawą nieprawdopodobnego rozwoju i globalizacji części komercyjnej sportu. W czasie pandemii odpływ użytkowników z krajów Zachodu z TV płatnych sięgał nawet kilkunastu procent rocznie. Powstało na to nawet osobne pojęcie: cord-cutting. Jednocześnie w internecie pojawiają się nowe media sportowe i odnoszą ogromne sukcesy, jak choćby w Polsce Kanał Sportowy, Viaplay, czy newonce.sport
Nawet jeśli kibice jeszcze oglądają sport w telewizji, to powszechny jest multiscreening. Np. w badaniach przeprowadzonych podczas Euro 2020, 61 proc kibiców przyznawało się do spoglądania w telefon w czasie meczu. Inne badania – wśród kibiców czołowych lig – mówiły nawet o 90% użytkowników dzielących uwagę między transmisję sportową a smartfona.
Nie ulega wątpliwości, że internet zachwiał dotychczasowym modelem biznesowym sportu opartym o masowe transmisje telewizyjne i dystrybucję pieniędzy z reklam telewizyjnych oraz abonamentów. Czy to oznacza koniec sportu jaki znamy? A może po prostu konsumpcja sportu przeniesie się do internetu? Kto na tym wygra, a kto przegra? Jak osoby i podmioty działające na rynku sportu mogą budować nowe kanały dochodów w internecie?